Przed reprezentacją Polski siatkarzy ostatni turniej fazy grupowej Ligi Narodów. Odbędzie się on na Filipinach. Do Azji grupa udała się bez Tomasza Fornala. – Nie jest poza finałami VNL. Nie twierdzę jednak, że tym samym na sto procent znajdzie się w czternastce – mówi w TVPSPORT.PL Nikola Grbić, selekcjoner biało-czerwonych.
Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Czy wie pan, który z wyborów odnoszących się do składu na filipińską część Ligi Narodów, wzbudził największą dyskusję?
Nikola Grbić: – Prędzej czy później to pytanie musiało się trafić (śmiech). Myślisz, że jeśli zrezygnowałbym z Wilfredo Leona ogłaszając powołania na Ligę Narodów na Filipinach, to spekulacji byłoby mniej?
– Tego nie wiem. Rzecz jasna chodzi mi o Tomasza Fornala. Jego nieobecność na Filipinach, a właściwie rozważania odnośnie do tego, czy będzie się ona wiązać z brakiem powołania na finały VNL, wywołała wśród komentujących największe poruszenie.
– To się nie wiąże, to nie jest prawda. Nie twierdzę, że będzie z nami w Gdańsku na sto procent. To jednak nie powód, dla którego wybrałem tę czternastkę.
– Co stało więc za selekcją poza tym, że na tym etapie chciał pan wypróbować zawodników Jastrzębskiego Węgla i ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, którzy nie mieli dotąd szans na grę?
– Nie ma nic poza tym. Trenowałem Tomasza Fornala zarówno w poprzednim sezonie, jak i w tym. Wiem, co może nam dać, ale wciąż jestem na etapie poznawania tego, co mogą wnieść do zespołu Wilfredo Leon i Bartosz Bednorz. Artur Szalpuk był zaskakująco dobry podczas pierwszego turnieju Ligi Narodów. Nawet jeśli pierwotnie nie było planu, by pojechał do Rotterdamu, zasłużył na to, by dostać kolejną szansę. To był powód, przez który Kamil Semeniuk został w Polsce.
Powtarzam, że pewne decyzje muszą być podejmowane. Dla mnie są one logiczne. To nie znaczy, że Tomasz Fornal nie będzie częścią zespołu delegowanego na Gdańsk. Będzie kontynuował treningi jak wielu graczy, którzy należą do drużyny uniwersyteckiej, by zostać w formie. Dołączy do grupy, gdy wrócimy z Filipin.
– Z tego, co słyszałam, planuje pan nie wprowadzać większych roszad w zespole pomiędzy Pasay a Gdańskiem, prawda?
– W kolejnym turnieju będzie bardzo mało zmian, o ile w ogóle one nastąpią. Mam nadzieję, że w tym czasie nikt nie dozna kontuzji. Biorę pod uwagę wszystkie możliwości, więc, jak zauważyłaś, jestem dość ostrożny w tym sezonie, jeśli chodzi o deklaracje. Tomek Fornal musi jednak zostać w formie, by wrócić do naszej grupy. Zobaczymy, co wydarzy się dalej.
– Po raz trzeci w tej edycji Ligi Narodów reprezentacja Polski siatkarzy przystąpi do zmagań w zmienionym składzie, podczas gdy niektórzy rywale w jednej grupie grają od początku. Jaki wpływ tego ruchu przewiduje pan na wyniki osiągane przez drużynę i stopień boiskowego zgrania?
– W pewnym sensie celowo stwarzam chłopakom trudniejsze warunki do gry. Tym samym chcę sprawdzić, jak się zaprezentują i czy będą gotowi na wszystko. Czasami muszę coś takiego zrobić, ponieważ nie mam pewności, co wydarzy się w każdym kolejnym turnieju, meczu czy secie. Chcę, żeby chłopaki byli gotowi na podwójną zmianę, wejście na zagrywkę czy przyjęcie. Chcę ich sprawdzić w różnych trudnych okolicznościach, nie zapominając o problemach, z którymi się mierzą.
Nawet jeśli chciałbym, by Aleksander Śliwka dołączył do nas wcześniej, zniszczyłbym go tym ruchem, ponieważ miał problem z kolanami i potrzebował czasu na dojście do siebie. Kamil Semeniuk w tym samym czasie czuł się dobrze mimo tego, że ze składu miał jedną z najkrótszych przerw między sezonem kadrowym i klubowym. To maszyna, chciał temu podołać. Wiedziałem też, że potrzebuje czasu na boisku, by wrócić po przeciętnym sezonie w Sir Safety Perugia.
Wiele decyzji, które podejmuję, wynika ze znajomości graczy, z którymi pracuję i chęci poznania innych, z którymi nie miałem wielu okazji do współpracy w poprzednim roku – mówię tu o Bartoszu Bednorzu, Wilfredo Leonie czy Norbercie Huberze. Podkreślę jeszcze raz – Tomasz Fornal nie jest poza finałami VNL. Nie twierdzę jednak, że tym samym na sto procent znajdzie się w czternastce, ale kontynuuje treningi i wróci do Spały, kiedy my będziemy przygotowywać się do finałów. Ktokolwiek wypadnie ze składu na Gdańsk i tak pojedzie z nami na ostatni etap Ligi Narodów, ponieważ chcę, by ta osoba kontynuowała treningi i była nadal częścią drużyny.
– Czyli w treningu na stałe w sumie będzie piętnastu graczy?
– Tak, piętnastu.
– I wszystko rozegra się pomiędzy przyjmującymi?
– Ty mi to powiedz (śmiech)!
Czytaj również:
– Sebastian Adamczyk o reprezentacji Polski siatkarzy w Lidze Narodów: ta ekipa daje mi dużo luzu
– Liga Narodów. Wojciech Maroszek o zmianach w siatkówce: jako sędziowie jesteśmy przytłoczeni technologią
– Tomasz Fornal o finale Ligi Mistrzów: wydaje mi się, że to był najtrudniejszy moment w mojej karierze